czwartek, 10 stycznia 2013

Rozdział 3 :)

Proszę przeczytajcie te 2 zdania pod rozdziałem to ważne dla mnie. ;) 



Otworzyłem jej drzwi i ruszyliśmy . Po drodze słuchaliśmy muzyki w ciszy. Nie przeszkadzało nam to . Czasem dobrze jest mieć koło siebie kogoś z kim można pomilczeć i wcale nie jest to krępujące. Zaparkowałem i znów otworzyłem jej drzwi. Jakie to wkurzające! Podałem jej rękę i ruszyliśmy przed siebie. 



-Co tam u Ciebie Tay?-zapytałem i posłałem jej uśmiech
-Nie będę kłamać ,że dobrze. Jak dalej tak pójdzie to rozejdę się z nim. To nie ma sensu przecież mi też nie jest łatwo -spuściła głowę
-Nie martw się będzie dobrze .-stanąłem i ją przytuliłem
-A jak z Louisem?
-Eh.. coś mi się wydaje ,że Paul też chce załatwić mu jakaś dziewczynę. Wtedy to w ogóle czasu nie będziemy mieć dla siebie ale wiesz musimy dać radę. Co powiesz na lody?
-Pewnie chętnie -uśmiechnęła się ciepło i skierowaliśmy się do budki gdzie można było je kupić
-Truskawkowe?
-Tak. Ja idę usiąść. - Kupiłem Tay 3 kulki truskawkowe a sobie czekoladowe. Siedziała na ławce i patrzyła się przed siebie. Podałem jej lody i powiedziałem:
-Jak zjemy mamy iść pod fontannę pocałować się poudawać zakochanych i możemy wracać.
-Dobrze -powiedziała cicho. Później zjedliśmy w ciszy i wstaliśmy łapiąc się za ręce. Gdy znaleźliśmy się pry fontannie stanąłem przed nią złapałem za drugą rękę  I pocałowałem. Nie całowałem jej namiętnie tylko jak przyjaciółkę. Gdy oderwaliśmy się od siebie ,to obydwoje uśmiechnęliśmy się i usiedliśmy przy fontannie śmiejąc się. Po kilkunastu minutach postanowiliśmy wracać. Otworzyłem jej drzwi i odjechaliśmy pod jej posesję.  Zapytałem:
-Muszę wychodzić i otwierać Ci te drzwi?
-Nie nie musisz cześć-powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
Jak najszybciej starałem się dotrzeć do Louisa. Po kilku minutach zaparkowałem samochód w garażu. I biegiem wbiegłem do domu podłodze rozbierając się. Nie było go w salonie. Pobiegłem do pokoju i wbiegłem do pokoju najszybciej jak umiałem leżał . Spojrzał na mnie i posłał mi wymuszony uśmiech.
-Co się dzieje Loui? -spytałem i przytuliłem się do niego
-Paul załatwił mi dziewczynę. Ale to bym przetrwał tylko nie dość ,że pusta tapeciara to będę się z nią spotykał wtedy kiedy Ty będziesz siedział w domu. tak to ten dupek załatwił.-ostatnie zdanie krzyknął
-Louis przecież damy sobie radę. Przecież zostaną nam noce które będziemy wspólnie spędzać.
-I tu jest problem. Mam z nią za kilka dni na wakacje wyjechać wtedy co Taylor wyjeżdża. A potem mam do niej chociaż 2 razy w tygodniu chodzić na noc. Nie damy rady Hazz.
-POSŁUCHAJ. Nie wiem jak Ty ale ja sadzę ,że damy rade musimy! Wiem będzie nam ciężko bez siebie ale damy rade. Kiedy konkretnie wyjeżdżasz?
-Za 3 dni ja muszę ,nie chce Hazz . Uwierz mi.
-Przecież wiem ufam Ci głuptasie-powiedziałem i go cmoknąłem w usta.
Przez następne 3 dni nigdzie się nie ruszaliśmy. Chcieliśmy spędzić je razem by nacieszyć się nami. Odkąd jesteśmy razem nie rozdzielaliśmy się nigdy, więc będzie nam ciężko. Szczególnie mi. Nie jestem egoistą ,ale nie lubię gdy ukochanego nie ma koło mnie.  Dziś jest ten dzień. Za 3 godziny ma pojechać po nią. Nie poznałem jej i nawet nie chcę. Louis mówi ,że zależy jej tylko na jego kasie. Właśnie apropo Louisa on siedzi sam na górze i się zamartwia ,że nie dam sobie rady. Ja muszę z nim tam być i go wspierać. Poszedłem na górę. Miałem racje siedział na podłodze i miał schowaną twarz w dłonie
-Lou skarbie co się dzieje?
-Nie damy rady. zobacz wyjadę na tą pieprzoną wyspę a Ty co? Będziesz sam , będziesz wieczorami płakał bo mnie nie będzie. Ja powinienem się Tobą opiekować a nie powinienem wyjeżdżać!
-Poproszę Nialla by do mnie się przeniósł na ten tydzień dam radę. Na pewno Loui jedź musisz -powiedziałem i go przytuliłem
-Dobrze tylko proszę nie pij ,nie płacz słuchaj się Nialla nie głódź się, grzecznie chodź spać. Będę do was dzwonił i Blondynek mi powie jak będziesz nie grzeczny. Dobrze Hazz?
-Dobrze kochanie a teraz musimy się pożegnać. -powiedziałem i wpiłem się w jego usta. Całowaliśmy się aż nam brakło tchu. Krótki pocałunek przytulenie i wyszedł. Zadzwoniłem do Nialla.









~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję ,że się wam spodoba. ;) Cóż odwiedziło mnie ponad 60 osób i tylko 1 komentarz? ;c JEŻELI KTOŚ CZYTA I MU SIĘ PODOBA PROSZĘ O KOMENTARZ BO NIE WIEM CZY DALEJ MAM PISAĆ. ;c

2 komentarze:

  1. przepraszam bardzo za spam.
    na blogu http://sick-mad-sad.blogspot.com/ pojawił się trzeci rozdział z perspektywy Elle. Zachęcam do przeczytania oraz skomentowania. Można zadawać pytania bohaterom oraz nam autorkom.
    Pozdrawiam Elle ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie masz za co przepraszać. Lecz już czytam tego bloga i bardzo się cieszę z nowego rozdziału ;D

      Usuń