poniedziałek, 7 stycznia 2013

Rozdział 2 ;)


Rozdział 2.


W 15 minut dojechałem do domu i zaparkowałem w garażu. Szybko po kilku schodkach wbiegłem do domu i trzasnąłem drzwiami. Byle jak zdjąłem buty i ruszyłem do salonu. Tak jak myślałem siedział i oglądał bajki. Usiadłem mu na kolanach i wpiłem się w jego usta. Przez te 2 godziny tak tęskniłem za jego dotykiem ,za jego ustami.  Gdy się oderwał zaśmiał się i powiedział:
-Hazz tak bardzo tęskniłem.
-Nie masz pojęcia jak ja bardzo-wyszeptałem mu do ucha i znów wpiłem w te malinowe usta. Były tak pyszne ,że mógłbym je godzinami całować. Lou błądził rękoma po moich plecach a potem położył ręce na pośladkach. Jeszcze bardziej usiadłem na nim i teraz stykaliśmy się każdym możliwym miejscem. Kurwa Louis był taki podniecający co było widać gdy spojrzało się na mój krok. Loui chyba to zauważył i zaniósł mnie do pokoju. Zaczął całować mnie i robić malinki na klatce piersiowej gdy położył się koło mnie szepcąc : Dobranoc
Byłem tak skołowany ,że nie wiedziałem co zrobić. Tak bardzo potrzebowałem jego dotyku. Rozebrałem się do bokserek i wtuliłem w niego. Po chwili zasnąłem z wielkim uśmiechem na twarzy.

*Rano*

Pieprzony dzwonek zaczął grać tą wkurzającą muzykę. Przeciągnąłem się i ją wyłączyłem. Spojrzałem na Louisa i okazało się ,że jeszcze śpi. Pocałowałem go w usta. Mruknął ,ale nie postanowił wstać. Pocałowałem go znowu i szepnąłem do ucha:
-Wstawaj skarbie spędźmy trochę czasu razem bo o 13 muszę wyjść a jest 11
-Mhm -mruknął i się przeciągnął, popatrzył na mnie a ja parsknąłem śmiechem widząc ,że jego włosy sterczą w każdą stronę
-Och Curly nie przeginaj -mruknął i rzucił się na mnie . Całował po szyi robiąc malinki i widząc jak zdobią moją szyję powiedział:
-Zrób mi naleśnikiii kociakuuu plooosze -spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem a ja nie umiem mu odmówić. Nie jemu.  Podałem mu rękę i w bokserkach zeszliśmy do kuchni. Usiadł przy stole a ja przygotowałem masę na naleśniki. Gdy była gotowa ,rozlałem na patelni tak by przypominały serca i zacząłem smażyć. Gdy postawiłem je przed nami Lou powiedział:
-Nono Hazz piękne naleśniki . -musnął moje usta i zaczął jeść. Gdy cały talerz naleśników zniknął ,nie miałem ochoty zmywać więc po prostu usiadłem na nim okrakiem i przytuliłem się do niego szepcząc:
-Nie chcę Cię zostawiać Boobear .
-Wiem też nie chce byś szedł ,ale musisz . Paul dzwonił i powiedział ,że przyjedzie mi coś powiedzieć o 14 wolałbym byś został ze mną a nie z tą suką , naprawdę nie lubię gdy się całujecie
-Lou nie mów tak o niej. Ja wiem utrudniła nam życie ,ale jak się z nią porozmawia to jest spoko. Zresztą wiesz ,że nic do niej nie czuje. kocham tylko i wyłącznie Ciebie .-powiedziałem i musnąłem jego usta
-Ja Ciebie też kocie a teraz chodź musisz się ubrać na to spotkanie -powiedział i poszedł ze mną na górę. Usiadłem na łóżku a on podszedł do szafy. Wyjął moje czarne spodnie i swoją białą bluzkę i bluzę szarą.
-Ale Lou to Twoje ciuchy
-Wiem zakładaj a nie gadasz przynajmniej będziesz miał mnie blisko siebie. nie marudź marudo -powiedział i usiadł na mnie . Pocałował a ja złapałem go za pośladki. Za te tak cholernie seksowne pośladki które były moje. Tylko moje. Nie miałem dużo czasu więc ostatni raz musnąłem jego usta i założyłem ciuchy. Na stopy tradycyjnie trampki. Zeszliśmy po płaszcz. Założyłem go i nachalnie wpiłem się w usta Lou. Tak bardzo będzie mi go brakować.  powiedziałem ciche Kocham Cię i wyszedłem. Wsiadłem do samochodu i podjechałem po Taylor. Paul wymyślił ,że mam ją zabrać do parku na spacer. Mam kupić lody i ogólnie mamy cały czas się śmiać i uśmiechać. Jak dojdziemy do fontanny mieliśmy się pocałować. Jezu te jego plany. Taylor już na mnie czekała miała na sobie brązowy płaszczyk a pod nim pewnie sukienkę. Przywitałem się z nią krótkim buziakiem w usta.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz