niedziela, 30 grudnia 2012

prolog?


PROLOG:
Nie mogę uwierzyć ,że ludzie tak poprostu krzywdzą innych ,by nie stracić szacunku lub zyskać pieniądze. Jak tak można?! Przecież my się kochamy.. tak bardzo -znowu zadręczałem się tym stojąc przed lustrem i poprawiając muszkę ,która musiała być idealnie ułożona bo tak życzył sobie Paul. Może i jest naszym menagerem to rozumiem. Ale nie potrafię zrozumieć czemu niszczy naszą miłość i po co nam te cholerne scenariusze  w których piszę gdzie mamy iść co zamówić i co robić. To sie robi chore. Byłem wściekły ,że jednak nie mogę zostać tylko muszę udawać szczęśliwego i przebywać z kimś kogo nie kocham. To nie tak ,że gwiazdorzę ,że nie lubię jej bo niszczy mi związek . Lubię z nią porozmawiać ,ale wolałbym zostawać w domu okazywać mu jak bardzo go kocham.Byłem ubrany w zwykłe czarne spodnie, czarną koszulę, muszkę i marynarkę. I obowiązkowo trampki . Ostatni raz potrzasnęłem burzą loków  wyszedłem trzaskając drzwi. Wsiadłem do samochodu i podjechałem pod posesję na której często ostatnio przebywałem. Już z daleka zobaczyłem wątła blondynkę w sukience i cienkim sweterku. Powtarzając sobie w myślach ,że to tylko 2 godziny ,wyszedłem i starałem się uśmiechać .

~~~~~~~

Mam nadzieję ,że nie nudny. widzę ,że coraz więcej osób wchodzi ale czemu 0komentarzy? ;c wystrczy głupia kropka! naprawde. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz